Zanim się obejrzałam a już jest połowa marca. Wiosna uderza mi do głowy, najchętniej spędzałabym cały wolny czas w ogrodzie, tylko mimo słońca jest jeszcze przeciągle zimno. Jako, że nie mogę się jeszcze zająć nim w pełni to zatrzymałam się tak trochę wyczekująco na ... oknie!
Efekty poniżej!
Żeby jasne było od początku, nie lubię gotować, przypraw nie znoszę, a na czekoladę mam uczulenie. Mieszkam na Mazurach, urządzam ogród [sadzę, odpoczywam i przyjmuję znajomych] postanowiłam udowodnić sobie(i innym też) iż potrafię obchodzić się z internetem, ba mam nawet coś do zaoferowania. Tak więc zapraszam do mojej domowej pracowni i do ogrodu na kawę...
poniedziałek, 14 marca 2011
piątek, 11 marca 2011
Słonecznie...
Niby dzień jak każdy inny, ale kiedyś trzeba byłoby zacząć pisanie bloga którego w końcu założyłam. Jedna decyzja pociąga za sobą kolejne i tak jak rzeczywiście na razie zdjęcia robiła moja córka tak myślę, że mam się już czym pochwalić. Ostatni tydzień przyniósł ocieplenie a wraz z przedwiośniem zamarzyły mi się koronkowe pisanki. Wiem, do świąt w tym roku daleko, ale dlaczego by nie pofolgować i nie zacząć przygotowań już teraz!
Pisanki mam już małe i duże, zarówno w wielkości jajek jak i dużo większe, niektóre są tak duże że przypominają wręcz ażurowe piłki. Tak jak to zwykle bywa, jeden pomysł pociąga za sobą kolejne, najpierw było jajko, potem doszły ozdoby a skończyło się na ozdobach na ścianę.
Pisanki mam już małe i duże, zarówno w wielkości jajek jak i dużo większe, niektóre są tak duże że przypominają wręcz ażurowe piłki. Tak jak to zwykle bywa, jeden pomysł pociąga za sobą kolejne, najpierw było jajko, potem doszły ozdoby a skończyło się na ozdobach na ścianę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)